02 gru Sposób na niejadka – owoce w diecie dziecka
Wpis przygotowany w ramach akcji #zdrowe gotowanie
Moje dziecko jest niejadkiem, o czym kilkakrotnie już Wam opowiadałam. A może inaczej. Kiedyś mój trzylatek jadł wszystko. Od kiedy skończył 2 lata zaczęło się bardzo, bardzo wybiórcze jedzenie więc naprawdę rozumiem co czujesz, kiedy Twoje dziecko „nie chce jeść”.
Wiem też, że być może wielokrotnie czytałaś jakieś porady dotyczące tego tematu. Często rodzice mają poczucie, że wszystkiego już próbowali i nic nie działa.
U mnie jest sukces. Czy to oznacza, że Julek zaczął „ jeść wszystko” ? Absolutnie NIE. Je więcej rzeczy niż kilka miesięcy temu, a to już dla mnie dużo. Każda pozytywna zmiana to dla mnie krok milowy do przodu. Będę dzieliła się z Wami swoimi doświadczeniami. Nie wiem czy będą one dobre dla Twojego dziecka. U mnie się sprawdzają więc wierzę, że przynajmniej część zadziała również u Was. A ja chętnie skorzystam z Waszych doświadczeń. Napiszcie mi koniecznie
JAKIE SĄ TWOJE SPOSOBY NA NIEJADKA?
Dzisiaj opowiem Ci historię jak owsianka stała się ulubionym śniadaniem Julka.
Płatki kukurydziane z mlekiem to był śniadaniowy nr.1 Julka. Znasz to, prawda? Ja wiem, że możesz powiedzieć, że u Ciebie jest gorzej bo Twój Maluch woli czekoladowe 😉 ok.
Moim celem było, aby zamienić je na „coś zdrowszego”. Wiedziałam, że „przeskoczenie” na kaszę jaglaną (którą zresztą kiedyś uwielbiał) to będzie zbyt wiele. Dlatego zmiany wprowadzałam etapami. Małe kroki najlepiej się u nas sprawdzają.
JAK PRZEKONAĆ DZIECKO DO OWSIANKI
Zamiana płatków kukurydzianych na owsiankę. Zobacz w jakich etapach to zrobiłam.
- Płatki kukurydziane z mlekiem krowim
- Płatki owsiane z mlekiem krowim
- Płatki owsiane z mlekiem i bananem
- Płatki owsiane z mlekiem roślinnym i bananem
- Płatki owsiane z mlekiem roślinnym, bananem i żurawiną
- Płatki owsiane na mleku roślinnym, talerz owoców do wyboru
O co chodzi? W kolejnych etapach zmieniałam 1 rzecz. Dawałam czas aby dziecko przyzwyczaiło się do nowego smaku. Kiedy widziałam, że jest ok. wprowadzałam kolejną zmianę.
Zaczęłam od najmniejszej zmiany – najmniej wyczuwalnej dla dziecka.
Płatki kukurydziane po prostu zniknęły z naszego domu. Julek otrzymał 2 rodzaje płatków do wyboru (owsiane górskie i owsiane pełnoziarniste). Sam dokonał wyboru i sam zalał je mlekiem. Najpierw gotowałam płatki, których Julek nie chciał jeść. Wolał bardziej twarde, nie rozmoczone. Płatki zalewam wrzątkiem, dolewam mleko.
Następnie wprowadziłam banana, ponieważ najbardziej go lubi. Później zamieniłam mleko krowie na roślinne, dołożyłam więcej banana aby „poprawił” smak. W kolejnym kroku dodałam żurawinę – tu był protest. Po kilku dniach kładzenia jej na talerzyku obok Julek się do niej przekonał – zobaczył, że jest słodka 😉 Ostatni etap do którego doszliśmy teraz to owsianka i do tego na stole stawiam duży talerz z różnymi owocami. Każdy z nas wybiera te na które ma ochotę. Na razie Julek dalej wybiera banana i żurawinę. Ostatnio zjadł małą cząstkę kiwi. Ale jestem przekonana, że za którymś razem skusi się na kolejny owoc.
Tą metodę stosuję w weekendy. W ciągu tygodnia, kiedy zależy mi na szybszym wyjściu z domu zostaje wersja owsianka + banan 😉
WPROWADZAJ ZMIANY ETAPAMI
PODZIEL CEL NA MAŁE KROKI
Często owoce są jednym z tych produktów, które dzieci jednak akceptują. Być może wybiórczo (jabłko, banan) ale jednak coś wartościowego pojawia się w diecie. Warto zadbać o to, aby wprowadzać po kolei inne owoce.
Jeżeli dziecko lubi placki (a często tak jest) to staraj się zrobić je w zdrowszej wersji (TUTAJ znajdziesz przepis na placuszki bananowe)
Poniżej znajdziesz też przepis na placki z jabłkami, również w zdrowszej wersji na mące bezglutenowej.
Na placki możesz położyć jogurt. Jeżeli dziecko go jeszcze nie akceptuje to TUTAJ znajdziesz przepis na szybki, domowy serek homogenizowany.
- Wprowadzaj owoce pod różną postacią. Zacznij od takiej, które dziecko zna.
Pokażę Ci teraz jak wprowadzałam pomarańczę.
POMARAŃCZA
- sok z pomarańczy jako dodatek do „domowego Kubusia”
- świeżo wyciskany sok pomarańczowy
- pomarańcza w cząstkach do jedzenia (jako dodatek do rzeczy, którą dziecko zna)
- kisiel z pomarańczy
Kisiel z pomarańczy
- 2-3 pomarańcze
- woda ok. 1/2 szklanki
- mąka ziemniaczana łyżka
- *w razie potrzeby coś do dosłodzenia
Pomarańcze wycisnęłam w wyciskarce do owoców. Sok przelej do garnka, dodaj mąkę ziemniaczaną i wodę. Podgrzej całość do wrzenia, aż masa zgęstnieje.
Możesz dodać odrobinę startej skórki pomarańczowej (wcześniej sparzonej) i w razie potrzeby coś do dosłodzenia. Jeżeli chcesz wykorzystać miód, to pamiętaj aby dodać go do już przestudzonej masy.
Placki z jabłkami z mąki pełnoziarnistej
- jajo 1 szt
- mąka pełnoziarnista 7 łyżek
- mleko ok. 0.5 szklanki (możesz użyć mleka roślinnego)
- proszek do pieczenia 0.5 łyżeczki
- cukier waniliowy ok. 2 łyżeczek
- jabłka ok. 3 szt
- banan
- tłuszcz
Obierz jabłka, zetrzyj na tarce z dużymi oczkami. Oddziel białko od żółtka. Ubij pianę z białka (z dodatkiem kilku ziarenek soli). Dodaj cukier waniliowy, żółtko, mąkę i proszek do pieczenia, następnie w niewielkich ilościach dolewaj mleko tak aby uzyskać konsystencję gęstszą od ciasta naleśnikowego. Dodaj banana (do dosłodzenia i uzyskania bardziej zwartej konsystencji – łatwiejsze smażenie). Wszystko wymieszaj z jabłkami.
Smaż na niewielkiej ilości tłuszczu. Po zdjęciu z patelni placuszki układam na ręczniki papierowym.
Na wierzch możesz posypać placuszki cukrem pudrem lub ułożyć ulubione owoce.
Bezglutenowe placki z jabłkami
- jajo 1 szt
- mąka bezglutenowa 7 łyżek – ja użyłam mąki ryżowej
- mleko ok. 0.5 szklanki (możesz użyć mleka roślinnego)
- proszek do pieczenia 0.5 łyżeczki
- cukier waniliowy ok. 2 łyżeczek
- jabłka ok. 3 szt
- banan
- tłuszcz
Placuszki zrobiłam w taki sam sposób jak powyższe. Różnica była tylko w mące.
Smak placuszków bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Były innej konsystencji niż tradycyjne, bardziej chrupiące.
Myślę, że najlepszym wyznacznikiem, było to, że Julek zjadł cały talerz 😉
GŁÓD DZIAŁA CUDA
Nie zmuszaj do jedzenia, daj dziecku zgłodnieć! Warto wprowadzić nowe jedzenie po wysiłku fizycznym. U nas basen zawsze zwiększa apetyt 😉
Czasami może się to wydawać wręcz brutalne 😉 ale ja naprawdę czasami „przegładzam” swoje dziecko.
- Niech nowe danie wygląda jak coś, co zna
- Daj wybór
Niech dziecko ma poczucie sprawczości. Ja robię tak: daję 2 rzeczy do wyboru.
„Masz wybór. Pomarańcza czy kiwi?”
Krótki komunikat. 2 nowe rzeczy do wyboru. Jak dałabym banana i pomarańczę, to oczywiście usłyszałabym banan. Dziecko nie chce. Ok. Próbuję kolejnym razem. I tak w kółko, aż coś „zaskoczy”.
- Małe porcje
U nas sprawdziło się wprowadzanie nowych rzeczy w małych porcjach. Np. podanie cząstki pomarańczy, a nie całej. Daj dziecku czas aby się oswoiło.
- Chociaż z drugiej strony istnieją wyniki badań, które potwierdzają, że podawanie większych ilości zdrowego jedzenia na talerzu powoduje, że dziecko więcej zje
więcej podasz -> więcej zje dziecko
U nas się to nie sprawdza, ale może warto sprawdzić jak będzie u Was.
- Poznanie produktu przed zjedzeniem
Zanim wprowadzałam daną rzecz do jedzenia robiłam tak: brałam nowy produkt do ręki (dajmy na to, ta przysłowiowa pomarańcza), wąchałam ją, jeżeli był mąż dawałam jemu do powąchania, następnie Julkowi. Opisywałam co czuję „że pomarańcza ładnie pachnie, jest słodka i soczysta”. Następnie dawałam Julkowi do spróbowania. Chciał ok., nie też ok. I tak w kółko, aż w końcu się zdecydował.
- Daj czas – sobie i dziecku
Nie zniechęcaj się. Daj dziecku czas. Nie rezygnuj po kilku odmowach dziecka.
Warto poczekać, pewnego dnia dziecko z pewnością Cię zaskoczy.
- Nie wprowadzaj nowych produktów, kiedy dziecko jest zmęczone lub chore
- Jedzenie nie może być nagrodą “Dostaniesz x jak zjesz y”
- Spróbuj “ukryć” nowy produkt
Dziecko lubi koktajl z bananów i truskawek – do niego nową rzecz w małych ilościach, następnie zmieniaj proporcje.
- Nie dawaj słodkich napojów (wtedy często pozostała część posiłku wydaje się niesmaczna – mniej słodka)
- Jeżeli masz poczucie, że dziecko „wymusiło” coś słodkiego do picia podaj je w wysokiej i wąskiej szklance – dziecko wypije mniej napoju
- Dobry przykład – rodzice
Ja wiem, że to się może wydawać oczywiste. Patrz jednak na swój talerz. Ja naprawdę bardzo często przy pracy z rodzicami spotykam się z sytuacją, że rodzice jak zaczynają analizować swoje żywienie, to okazuje się, że delikatnie mówiąc jest tam nad czym popracować.
- Grupa rówieśników
Znasz te historie z przedszkola, że dziecko zjada tam posiłki? Ja tak. I wiem, że Julek naprawdę je zjada. Dlaczego? Psychologia tłumu. Inni jedzą, ja też spróbuję.
W miarę możliwości warto inicjować wspólne spożywanie posiłków z innymi dziećmi, które lubią jeść.
- Usuń z domu niezdrowe produkty
Serio! Nie będą kusiły. Do tego nie ma ryzyka, że się „ugniesz” jak dziecko zacznie Cię przekonywać, że jednak musi zjeść jakąś konkretną rzecz. Jest szansa, że w akcie desperacji nie udasz się jednak do sklepu 😉
- Dziecko ma prawo czegoś nie lubić
- Wspólne gotowanie
Konsekwentnie zachęcałam Julka do tego, abyśmy razem gotowali w kuchni. Pewnego dnia się udało (trwało to ok. 6 msc więc naprawdę sporo). Teraz, co najmniej kilka razy w tygodniu Julek bawi się w „kucharza”.
Zobacz tutaj jak przygotowywał placuszki bananowe.
ATRAKCYJNY WYGLĄD
Pewnego dnia otrzymaliśmy od EzPz maty do jedzenia, które planowałam wykorzystać przy rozszerzaniu diety Kubusia. Okazało się jednak, że Julkowi tak się ona spodobała, że po prostu zaczął na niej jeść. Serio.
Wykorzystuję to i na macie układam 3 różne produkty. Zwykle 2, które Julek zna i akceptuje i 1 nowy.
Kiwi, kisiel pomarańczowy i granat
Granata staram się wprowadzić do Julkowego menu. Liczę na to, że kolorowe kulki w końcu go zachęcą. Na razie się z nimi “oswaja”. Przy okazji uczę go, że jeżeli nie ma na coś ochoty to niech zostawia ten produkt po prostu na talerzu.
Wpis przygotowany w ramach akcji #zdrowe gotowanie organizowanej przez Beaba, EZPZ i Lassig
Wykorzystałam:
No Comments